Nigdy nie byłem na żadnym festiwalu. Mój stopień socjalizacji nie przewiduje takich zgromadzeń.
Moja była uczennica Marta Walkowicz zaprosiła mnie na Slot Art Festival, którego jest współorganizatorką, w charakterze gościa specjalnego. Kilka tygodni zbierałem się w sobie, żeby w ogóle odpowiedzieć na tak postawiony dylemat poznawczy. Moje poczucie bycia gościem specjalnym gdziekolwiek lokuje się poniżej zera.
Zgodziłem się w rezultacie i dzięki temu zobaczyłem inny świat. Nie lubię ocen, ale muszę przyznać, że zobaczyłem świat lepszy, a przede wszystkim mądrzejszy. Świat oparty na wspólnocie, która z kolei jest ufundowana na różnorodności, z którą nikt nie ma problemu.
Jestem niewierzący, a spotkałem wierzących. Wyznania były różne, ale byli też ludzie podobni do mnie. Nikt nie miał z tym żadnego problemu. Festiwal odbywa się na obszarze katedry w Lubiążu, która nie ma już charakteru sakralnego, ale za to potrafi dać schronienie ludziom przed burzą. Słyszałem różne poglądy, również polityczne i nikt nie miał z tym żadnego problemu. Liczyło się to, że ludzie są obok i w zależności na co mają ochotę, to albo lepią garnki, albo słuchają wykładu o ekonomii.
Mój ogromny stres, taki na granicy omdlenia, wynikał z tego, że miałem na scenie uczestniczyć w rozmowie. Nie piszę tak często o moich słabościach, żeby nimi bez sensu epatować. Piszę to dlatego, ponieważ może jest ktoś taki, jak ja, czyli generalnie chciałby coś powiedzieć publicznie, ale tak się tego boi, że w rezultacie milczy. Ja przed wystąpieniem spacerowałem na uboczu, dywagując sam ze sobą, czy może się porzygać, czy najlepiej w ogóle uciec.
Nie mam żadnych dobrych recept, jak przełamać taką nerwowość i brak pewności siebie. Po prostu próbuję zrobić cokolwiek, co będzie stało w sprzeczności z moją naturą. Kosztuje mnie to bardzo dużo, a mój wizerunek na zewnątrz jest bardzo pozorny.
Na tej scenie miałem niesamowitą możliwość rozmawiać z ludźmi mądrzejszymi ode mnie. Z Martą Shaw, wykładowczynią na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz z Dorotą Ogrodzką, reżyserką teatralną. Rozmawialiśmy o edukacji i próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego jest najważniejsza na świecie. Dla mnie wyjątkowo ważne było to, że miałem okazję rozmawiać z przedstawicielką środowiska akademickiego, gdyż niestety jest trochę tak, że szkoły i uczelnie to takie samotne wyspy, a przecież robimy dokładnie to samo. Próbujemy dać młodym ludziom kawałki wiedzy, z których wspólnie staramy się stworzyć obraz rzeczywistości.
Na festiwalu spotkałem mojego byłego ucznia, Mikołaja Kocikowskiego, który w tej chwili jest naukowcem i próbuje wynaleźć coś w rodzaju szczepionki na raka. Wysłuchałem rozmowy Edwina Bendyka z Jackiem Dukajem o końcu świata. Gdy dotarło do mnie, że Jacek Dukaj, autor lektury szkolnej pod tytułem Katedra, którą omawiałem z uczniami w czasie pandemii, jest gościem specjalnym tak jak ja, to dopiero poczułem się niezręcznie.
A już wyjątkowo niezręcznie czułem się z tego powodu, że miałem swojego kierowcę (gdyż nie jestem prawdziwym mężczyzną i nie mam prawa jazdy), który przywiózł mnie z Wrocławia i woził między miejscem zakwaterowania i festiwalem. To wolontariusz Piotr Błażowski, niezwykły młody człowiek, który w trakcie tych podróży opowiedział mi tak niesamowite historie, że na pewno za jakiś czas spróbuję je po swojemu opowiedzieć szerszej publiczności.
Ostatnio dużo się mówi, że polska szkoła jest beznadziejna i niszczy ludzi. To jest w jakiś sposób prawdą, ale nie do końca. Na tym festiwalu byli ludzie, którzy chodzili do polskiej szkoły, a jednocześnie tworzą coś tak niesamowitego. Polskiej szkoły nie należy burzyć, a raczej starać się ewolucyjnie uczynić ją czymś na kształt tego slotu w Lubiążu.
Dać możliwość wyboru. Cieszyć się z różnorodności. Mądrze edukować. Tworzyć poczucie bezpieczeństwa. Dawać poczucie sprawczości. Towarzyszyć przy zdobywaniu wiedzy i kompetencji. Pielęgnować relacje.
Tak sobie myślę, że gdyby świat choć trochę przypominał ten festiwal, to nie byłoby żadnych rzezi, wojen i dni upamiętniających te wydarzenia. Mamy dziwną skłonność do czczenia strasznych wydarzeń bez większej refleksji, dlaczego w ogóle nie powinno do nich dochodzić.
Dziękuję wszystkim, że przez jakiś czas mogłem być choć trochę inny, niż jestem na co dzień.
http://konkursbprusa6.e-kreatywni.eu/index.php/slot-art-festival-2021-pawel-lecki#sigProId6380d0de01
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe. za: https://www.facebook.com/pawel.lecki79/posts/1559082207817173